Szczeniak – od czego zacząć?

W naszym względnie poukładanym życiu pojawia się szczeniak. Z pozoru wszystko fajnie, bo przecież takie to słodkie i niewinne. Jednak w rzeczywistości szybko okazuje się, że koegzystencja z małą, puchatą piranią wcale nie jest taka łatwa. Ale możliwa! Jeśli dobrze to sobie poukładamy, psi bombelek wyrośnie na fantastycznego towarzysza codzienności.

Na początek trening samotności

Pierwszym, z czym musimy zapoznać szczeniaka, zaraz po jego pojawieniu się w naszym domu, jest samotność. To niezłe wyzwanie, ponieważ na ogół jesteśmy tak mocno pochłonięci nowym, fascynującym członkiem familii, że nie chcemy go zostawiać ani na minutę. A ten w dodatku nie ułatwia zadania, bo chodzi za nami krok w krok! Dlaczego nauka samotności jest tak ważna? Ponieważ każdy pies, bez wyjątku, potrzebuje odpoczynku od bodźców i każdy będzie kiedyś musiał zostać sam w domu, niczym Kevin. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule Długość dźwięku samotności. W końcu przecież nadejdzie moment powrotu do pracy, konieczność wyjścia na zakupy czy chęć pójścia do kina. Warto więc pokazać szczeniakowi, że zostawanie samemu to nie straszna, a totalnie normalna sprawa. Jak sobie pomóc? W pierwszej kolejności należy stworzyć miejsce, które pies skojarzy z odpoczynkiem. Może to być na przykład legowisko w zacisznym miejscu domu albo klatka kennelowa. Jeśli chodzi o klatkę, ma ona taki plus, że odpowiednio wprowadzona, może towarzyszyć nam w podróży samochodem czy na wakacjach w hotelu lub innym zupełnie nowym miejscu. Przyzwyczajając psa do samotności, należy zacząć od krótkich sesji samotności, wychodząc za drzwi do innego pokoju czy opuszczając całkowicie dom, nawet na kilka minut. Na początku warto też zostawić gnojkowi jakieś zajęcia – gryzak lub kong z mokrym żarełkiem. Jeżeli okaże się, że pies wyje albo szczeka, warto poczekać chwilę i wrócić dopiero w momencie, kiedy się uspokoi. Dlaczego tak? Żeby załapał taką zależność: śpiewam serenady = stary/stara nie wraca na chatę. Jestem cicho = stary/stara wraca na chatę. Ciekawostka – trening samotności warto zrobić, kiedy szczeniak jest po spacerze. W idealnym scenariuszu, w momencie, kiedy my wychodzimy z domu, nasz pies idzie spać. Dlatego ciężko się ćwiczy na szczylu pełnym energii. Last but not least – ćwiczymy codziennie, nawet po kilka razy, konsekwentnie zwiększając czas naszej nieobecności.

A na deser socjal!

Socjalizacja to ten moment, kiedy pokazujemy szczylom, że świat nie jest taki straszny – ludzie nie zrobią mu nic złego, a z innymi psami naprawdę idzie się dogadać. Trzeba się do tego tematu oczywiście mądrze zabrać, bo przegięcie w jedną lub druga stronę może prowadzić do agresji, lęku, nadmiernej ekscytacji czy frustracji. Weźmy na tapet ludzi. Podczas rozważnej socjalizacji, nasz szczeniak ma się nauczyć, że ludzi można na spokojnie omijać, podejść i powąchać. Co więcej, czasami można się nawet przywitać z ciocią czy wujkiem. To samo tyczy się innych psów. Nie podchodzimy ze szczeniakiem do każdego napotkanego na osiedlu osobnika. Nie musi witać się i lubić ze wszystkimi psami tego świata i na odwrót – one też nie muszą się z nim/nią kumplować. Dodatkowo ciasne chodniki i napięte smycze nie pomagają w komunikacji. Nasz mały ziomek musi mieć kontakt ze swoim gatunkiem, aby nauczyć się poprawnej psiej komunikacji, ale musi mieć też odpowiednie warunki. Co, jeśli nie wiemy, czy nasz Bombelek bawi się z Fafikiem, czy może tylko tak nam się wydaje? Wtedy najlepiej udać się do trenera, aby wyjaśnił, jak zabawa powinna wyglądać i jakie są elementy pies komunikacji. Dzięki temu będziemy w stanie bez problemu rozpoznać zarówno te fajne sytuacje, jak i te z których naszego psa lepiej zabierać.

Nie zapominajmy o habituacji

Kolejna mega ważna sprawa, czyli habituacja. Co to takiego? Proces, dzięki któremu pies poznaje różne bodźce występujące w ogólnopojętym środowisku. Po co naszemu psu habituacja? Żeby nie był boidupką, a pewną siebie, odważną i ciekawą świata istotą. Dzięki habituacji pies uczy się, że głośne dźwięki, przejeżdżające samochody i rowerzyści to niekoniecznie najwięksi wrogowie. Tworząc psu pozytywne skojarzenia z danym bodźcem, oswajamy go z jego kształtem. Jak tworzyć takie skojarzenia? Na przykład karmiąc zwierzaka w miejscu, z którym ma problem. Naprawdę warto narażać szczyla na różne sytuacje – dźwięki, powierzchnie i inne dyrdymały, żeby w przyszłości się ich nie bał. Pamiętajmy jednak, aby nie przebodźcowac psa. Less is more! Lepiej dużo krótkich powtórzeń niż jedno za długie.

Zbuduj szczeniakowi solidny basic

Absolutnie najważniejsza kwestia to taka, że nie zaczynamy współpracy z psem od treningu posłuszeństwa. Najpierw pokazujemy, że nie ma czego się bać, że życie dookoła jest fajne, a ludzie i psy nie gryzą. Uczymy zasad, stawiamy granice, aby psiak wiedział, jak ma wyglądać Wasze wspólne życie. Budujemy komunikację! Bo jest ona podstawą. A przy tym wszystkim po prostu świetnie się bawimy, bo przecież o to chodzi!

Jeśli chcesz zanurzyć się w temat głębiej, sprawdź nasz flagowy kurs i Ogarnij z nami szczeniaka w 33 dni!

Aleksandra Szaflińska
+ posts

trenerka w ośrodku szkoleniowym Mam psa. I co teraz? Pomaga naprawiać i budować więź na lini pies-człowiek. Rzuciła położnictwo, żeby poświęcić się pracy z psami, co było najlepszą możliwą decyzją. Prywatnie przewodniczka Demona i Norka, z którymi szlifuje nosework i przygotowuje się do sportów gryzionych. 

Więcej
artykułów