Nie adoptuj – kupuj!

Tak, dobrze przeczytałeś. Może brzmi kontrowersyjnie, ale czas spojrzeć prawdzie w oczy. Od lat słyszymy: „Nie kupuj – adoptuj!”. I super, ale czy każda adopcja to faktycznie najlepsze rozwiązanie? Czy kupno psa oznacza wspieranie „produkcji szczeniąt”? No to siadaj i czytaj, bo trzeba się z tym rozprawić raz na zawsze.

Wizualizacja przedstawia nowoczesnego hodowcę psów, który wykorzystuje technologię sztucznej inteligencji do analizy danych dotyczących cech ras i zdrowia psów. W tle widoczne są zaawansowane systemy, które wspierają proces hodowli poprzez uczenie maszynowe i algorytmy sztucznej inteligencji.

Nie każdy pies pasuje do każdego człowieka

Rasy psów powstały z jakiegoś powodu – nie dlatego, że komuś się nudziło. Mają określone cechy, temperament i potrzeby. Jesteś nastawiony na pracę z psem? Spoko, bierz border collie czy innego pracującego dziada. Wolisz kanapowca? To może buldog angielski. Ale weź pomyśl, zanim wciśniesz sobie pod dach psa, który kompletnie do ciebie nie pasuje. Bo to właśnie przez pochopne decyzje schroniska i fundacje pękają w szwach.

Schroniskowe psy to loteria

Nie ma co ściemniać – psy ze schroniska często mają bagaż doświadczeń. I to nie zawsze w stylu „smutna historia, ale kochany piesek”. Czasem to bagaż w postaci traumy, problemów behawioralnych i innych niespodzianek. Oczywiście, jeśli masz czas, cierpliwość i chęci – adoptuj! Ale licz się z tym, że pies nie będzie ci „wdzięczny” za to, że dałeś mu nowe życie, i z czasem może pokazać, co potrafi.

W obrazie widoczne są psy w schronisku, które czekają na adopcję. Każdy z nich ma unikalną osobowość i wygląd, a ich oczekiwanie na nowy dom wyraża nadzieję i tęsknotę.

Pseudohodowle to syf, ale dobre hodowle są spoko

Tak, pseudohodowle to rak – tego nie wspieramy. Ale nie wrzucajmy wszystkich hodowców do jednego worka. Są też tacy, którzy dbają o psy, badają je genetycznie, socjalizują i sprzedają zdrowe, stabilne psychicznie szczeniaki. To właśnie oni dbają o to, by rasy psów nadal istniały i trzymały poziom.

Adoptuj, jeśli wiesz, co robisz

Adopcja to super sprawa, ale tylko wtedy, gdy masz pojęcie, w co się pakujesz. Bo jeśli weźmiesz psa ze schroniska, który przeszedł piekło, a potem nie masz czasu ani chęci, żeby nad nim pracować, to weź sobie mrówki. Pies na tym ucierpi, ty się sfrustrujesz i koło się zamyka. Więc zanim zaczniesz się nastawiać na zbawianie świata i ratowanie skrzywdzonej trufli – usiądź, porozmawiaj z kimś, poznaj tego psa i jego przeszłość, potencjalne problemy. Znajdź też dobrego trenera, z którym będziesz mógł to przegadać, i który pomoże ci w starcie waszego wspólnego życia.

Wnioski?

Każdy ma wybór i niech go podejmuje odpowiedzialnie. Adopcja jest świetna, ale nie dla każdego. Kupno psa to nie grzech, o ile robisz to z głową. Zamiast głosić farmazony, pomyśl, co będzie najlepsze dla ciebie i przede wszystkim – dla psa. Bo to nie modny dodatek, tylko żywe stworzenie, które potrzebuje odpowiedniego domu. Amen.

Weronika Komin
+ posts

Z wykształcenia technik weterynarii, z doświadczeniem od gabinetu weterynaryjnego po serwis samochodowy. Dziś ogarnia marketing w Shit Happens i Kaczmarek K9, łącząc pracę z miłością do psów. Po godzinach prowadzi hotel dla czworonogów i żyje z dwoma wspaniałymi futrami: charyzmatycznym bullterrierem Rabanem i adoptowaną maliną Yogą. Psy są z nią od zawsze i nie wyobraża sobie życia bez nich — dlatego z radością dzieli się swoją zajawką tutaj, na blogu!

Więcej
artykułów