Jak NIE pomagać zwierzętom?

Jak NIE pomagać zwierzętom?

Los zwierząt, zarówno tych dzikich, jak i domowych, jest nam coraz mniej obojętny. Wynika to między innymi z rosnącej świadomości społecznej na temat dobrostanu zwierząt w Polsce i na świecie. W dużej mierze zawdzięczamy ją działaniu social media, gdzie zarówno fundacje, schroniska, jak i zorganizowane grupy lokalne czy prywatne osoby, pokazują codzienność, z którą muszą się mierzyć, jeśli chodzi o ratowanie zwierząt. To także kampanie społeczne, które uświadamiają, że warto zaangażować się w niesienie pomocy. Dlatego nawet jeśli uznamy, że pomoc zwierzętom stała się po prostu modna, a samym gestem ktoś chce się pochwalić na Facebooku czy Instagramie – liczy się, że działanie zostało podjęte, a pomoc udzielona. Warto jednak mieć pojęcie, że nie każda pomoc rzeczywiście pomaga. Oto najważniejsze przykłady prób pomocy, które wcale nią nie są.

psy w schronisku

Anty-pomoc w schroniskach i fundacjach

Bardzo często przyszła para młoda zamiast kwiatów czy wina, prosi gości o przyniesienie karmy i darów dla schroniska. To piękny i wartościowy gest, jednak należy pamiętać, że w przypadku podmiotów opiekujących się bezdomnymi zwierzętami, nie można kierować się zasadą “darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”. Dlaczego? Nieodpowiednimi prezentami można jedynie przysporzyć więcej pracy wolontariuszom i pracownikom schroniska, a samym zwierzętom zafundować problemy zdrowotne poprzez dobór nieodpowiedniej karmy.

Organizując zbiórkę dla danego podmiotu, warto najpierw skontaktować się i zapytać, jakiej konkretnie karmy potrzebują ich podopieczni. To bardzo ważne ponieważ nagła zmiana karmy, szczególnie na taką niższej jakości, to gwarantowane problemy gastryczne i kolejna dodatkowa robota dla pracowników, czyli sprzątanie wymiotów i efektów rozwolnienia, nie mówiąc o wygenerowanych kosztach na lekarza weterynarii, a w trudniejszych przypadkach także leki.

Tu zdecydowanie nie liczy się ilość, ale jakość. Oczywiście, że lepsza jakościowo karma jest droższa i być może z tego powodu nie każdego stać, by kupić jej więcej, ale wierzcie mi na słowo – lepiej dostać jeden worek dobrej, zdrowej karmy, niż trzy worki karmy marketowej o ubogim składzie.

Uwaga na tekstylia

Z pewną rozwagą należy również podchodzić do przekazywania schroniskom tekstyliów, czyli kocy, ręczników czy pościeli. Częstokroć ludzie robiąc wiosenne porządki, zawożą do schroniska rzeczy, które zupełnie nie nadają się do użytku. Należy pamiętać, że w schronisku czy jakiejkolwiek innej placówce, nie przydadzą się materiały, które nadają się wyłącznie do wyrzucenia. Schronisko to nie jest alternatywa dla śmietnika. Wszelkie koce, pościele i ręczniki owszem, mogą nosić ślady użytkowania, mogą mieć nawet plamy nie do sprania, ale powinny być czyste i w całości.

I chyba najważniejsza rzecz – zanim wybierzemy się do schroniska czy fundacji z naszymi darami, powinniśmy najpierw zadzwonić i zapytać, czy i czego w danym momencie potrzebują. Warto też, by nasza wizyta z darami była zapowiedziana. Szanujmy czas i pracę działaczy schroniskowych.

śpiący szczeniak na ziemi

Gdy znajdziemy bezbronne zwierzę

Kolejna, bardzo częsta sytuacja dotyczy udzielania pomocy zwierzętom napotkanym na drodze. Nierzadko istota, która w naszym mniemaniu wymaga pomocy, wcale jej nie potrzebuje, albo potrzebuje inaczej. Problem ten dotyka szczególnie dzikie zwierzęta. Trzeba szczególnie uważać i dwa razy pomyśleć zanim udzielimy pomocy zwierzakowi, o którym nic nie wiemy.

Ustalmy więc, kiedy nasza pomoc jest zupełnie nie potrzebna:

  • gdy mamy do czynienia z podlotem ptaka, czyli z młodym ptaszkiem, który dopiero uczy się latać. Jego rodzice są prawdopodobnie gdzieś w pobliżu i obserwują go. Nie ma potrzeby interweniować. W razie wątpliwości co do jego stanu nie ruszamy go samodzielnie. Warto najpierw skontaktować się z eko patrolem.
  • gdy znajdziemy młode dzikie zwierzę. Dopóki zwierzę nie jest ranne, brudne, pokryte larwami, ani nie leży na boku lub nie czołga się półprzytomne – nie ruszamy go! Młoda sarna czy zając, siedzące samotnie pośród traw, zostały tam schowane przez troskliwą matkę, która znika na cały dzień i przychodzi do młodego jedynie na karmienie. Wszystko po to, aby zostawić na nim jak najmniej zapachu i w ten sposób ograniczyć możliwość znalezienia go przez drapieżniki. Takiego zwierzęcia pod żadnym pozorem nie dotykamy ani nie przenosimy. Tak, jak wyżej, w tym przypadku również, jeśli stan dzikiego zwierzęcia wzbudza nasze wątpliwości lub znajduje się ono tam, gdzie nie powinno (np. w mieście), kontaktujemy się z eko patrolem, by dowiedzieć się, co robić. Nie działamy na własną rękę!

A kiedy pomocy należy bezwzględnie udzielić?

  • w przypadku znalezienia zwierzęcia domowego (pies, kot, królik czy domowy gryzoń) – NIE podejmujemy samodzielnie decyzji o zabraniu go do domu, nie zawozimy go też do schroniska. By pomoc została udzielona prawidłowo, należy zabezpieczyć zwierzę na miejscu, zadzwonić na straż miejską i poinformować o znalezieniu. Potrzebna będzie lokalizacja, informacja o tym, co to za zwierzę i w jakim jest stanie. Ta historia często dotyka psy i koty.
  • w przypadku znalezienia oseska (młodego, który powinien być jeszcze z matką) – jeśli znajdziemy malucha dowolnego gatunku, NIE zabieramy go bezrefleksyjnie. Najpierw upewniamy się, czy w okolicy nie ma matki. Generalnie najlepiej od razu zadzwonić po straż i zastosować się do instrukcji. Gdy mamy pewność, że matki nie ma albo nie żyje (np. kotka leży potrącona przy drodze, a młode są niedaleko), NIE podajemy samodzielnie żadnego pokarmu ani płynów (szczególnie mleka!), a jedynie dogrzewamy, jeśli są wychłodzone. W dalszej kolejności stosujemy się do instrukcji eko patrolu.
  • w przypadku znalezienia dorosłego dzikiego osobnika po wypadku lub rannego – wówczas należy zachować maksymalną ostrożność. NIE podchodzimy i nie podejmujemy żadnych prób samodzielnego ratunku, ponieważ ranne dzikie zwierzę jest w stresie i jego reakcja jest nie do przewidzenia. Dodatkowo, może być nosicielem wścieklizny lub innych groźnych dla nas chorób. W takim przypadku dzwonimy na straż miejską lub do najbliższego nadleśnictwa, podajemy lokalizację i prosimy o interwencję. Nasze bezpieczeństwo jest najważniejsze.
  • w przypadku znalezienia dorosłego rannego ptaka – NIE zawozimy go bezrefleksyjnie do najbliższej lecznicy, lecz zapewniamy mu przestronny karton lub transporter okryty z każdej strony i kontaktujemy się z eko patrolem lub, jeszcze lepiej, z najbliższym azylem dla ptaków. Do momentu przekazania zwierzęcia odpowiedniemu podmiotowi, zapewniamy mu ciszę i ciemność, do pojemnika można włożyć mały spodek z wodą. Poza momentem złapania i włożenia do pojemnika, unikamy nadmiernego dotykania, by dodatkowo nie uszkodzić ptaka.

Dobra pomoc to mądra pomoc

Pamiętajcie: dobra pomoc to mądra pomoc. Nie sztuką jest zabrać dzikie zwierzę z jego naturalnego środowiska, zupełnie nieświadomie wyrządzając mu więcej szkody niż pożytku. Nie zawsze powinniśmy przygarniać bezdomnego psa czy kota. Zapytajmy grupy lokalne niosące pomoc, czy zmartwiony właściciel nie zgłosił się do nich po zgubę. Miejmy zapisany telefon do eko patrolu, straży miejskiej, najbliższej lecznicy czy fundacji. Nieść pomoc świadomie, bezpiecznie i rozważnie to sztuka. Powodzenia w waszej misji ratowania naszych braci mniejszych!

Magdalena Jaźwińska
+ posts

Założycielka i prezeska fundacji "Tymczasem u Magdy". Z wykształcenia nauczycielka języka angielskiego, z powołania - tymczasowa matka (jak dotąd przeszło dwustu) osieroconych zwierząt różnych gatunków, zarówno domowych, jak i dzikich, którym po odchowaniu na własnej piersi pomaga znaleźć nowe rodziny albo wrócić na wolność. Prywatnie miłośniczka kolarstwa szosowego i odsypiania nocy zarwanych na karmieniu wiewiórek bez mamy.

Sprawdź Nasze Produkty

Więcej
artykułów