Życie to nie positive reinforcement

Życie to nie positive reinforcement

A szkoda! No, ale z faktami się nie dyskutuje. Przeprowadzono nawet stosowne testy, żeby udowodnić tę tezę. Kojarzycie eksperyment z myszkami w roli głównej, nazywany mysią utopią? Jeśli nie, zostawiam link do badania i wniosków -> https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Calhouna

Cześć!

Po raz pierwszy w nowej odsłonie naszej strony. Zwracacie się do nas z masą pytań – o klatkę, motywację, agresję, lęk i wiele innych kwestii. Chcąc wyjść naprzeciw Waszym oczekiwaniom, postanowiliśmy stworzyć merytoryczne treści serwowane z dodatkami (jeśli tylko będą one konieczne, aby dobrze zobrazować dane zagadnienie). 

Od czego zacznę? Otóż, moje Drogie Mordeczki, od przemyśleń dotyczących wzmocnień i doświadczeń, które nieustannie wzbudzają wiele emocji. Nie chcę pisać tu o konkretnych metodach szkoleniowych, narzędziach czy poglądach. Skupię się na faktach, doświadczeniach i obserwacjach. Oczywiście, że nie musicie się ze wszystkim zgadzać. Szanuję to i przyjmuję z nieopisaną radością. Zaczynamy!

Doświadczenie

Najważniejsze w słowniku psich pojęć. Żeby zaakceptować, poznać czy zrozumieć określoną sytuację, pies musi jej doświadczyć. To jedyny sposób na naukę i myślę, że nikt z nas nie ma co do tego wątpliwości. A gdyby jednak jakieś się pojawiły, odsyłam do odcinka podcastu No stress, to tylko Pies / Jak uczy się pies?, w którym wraz z Mają Kudrą, zawarłyśmy kawał soczystego contentu. I nie jest to tylko moja opinia, a starannie zebrany feedback. Pies musi fizycznie doświadczyć, żeby dowiedzieć się, co i z czym się je.


Doświadczenia mogą być oczywiście różne – przyjemne, neutralne i nieprzyjemne. Co zrobić, żeby pies przestał się czymś przejmować? Po pierwsze pokazać mu, że nic złego się nie dzieje. Po drugie skojarzyć mu pozornie negatywną sytuację, czy rzecz pozytywnie. Prosty przykład: pies boi się schodów. Co robimy? Kładziemy na nich jedzenie. Wiadomo, że pies (o ile ma dobrze zbudowaną motywację, jeżeli nie ma a chcesz to zrobić sprawdź webinar: Motywacja to podstawa!) bardzo chce swojego żarcia, więc wejdzie na schody, żeby je zdobyć. Koniec historii. Szybko okaże się, że schody to nie lawa. Kolejny przykład to pies, który w panice ucieka przed samochodami. Widocznie to dla niego za dużo i zdecydowanie za blisko. Na wstępie ustalmy więc, jaka odległość powoduje u naszego psa panikę, a jaka jest przez niego akceptowalna. Żeby zneutralizować bodziec potrzeba nam: odpowiedniej odległości, czegoś pozytywnego (jedzenie, głaskanie, zabawka) i pokazania, że nic złego się nie dzieje. Zaczynamy zawsze od takiej odległości od bodźca, która jest dla psa komfortowa i małymi kroczkami staramy się ją zmniejszać. Czy konfrontacja z bodźcami bywa nieprzyjemna, szczególnie na początku? Owszem. Ale to jedyny skuteczny sposób, żeby poradzić sobie z problemem. 

Odruchy

Powstają każdego dnia. Wzmacniają się każdego dnia. Powtarzane czynności i zachowania stają się automatyczne. 95% życia każdego psa (i naszego też) to odruchy. Gdyby chcieć to zdefiniować, proces wygląda następująco: organizm odbiera bodziec zmysłem (węch, wzrok, słuch, dotyk, smak). Następuje wysyłka sygnału do mózgu. Mózg przetwarza i odbija sygnał przez układ nerwowy aż do mięśni. I tak powstaje odruch. Możecie teraz lepiej zrozumieć, dlaczego z taką łatwością i szybkością rzucamy ku*wą, kiedy ktoś zajeżdża nam drogę. Albo jak potkniemy się o wyrwę na chodniku, lądując na twarzy w zimny, błotnisty dzień. Psy bardzo szybko kodują odruchy, zwłaszcza, jeśli te dają im przyjemność. A pamiętajmy, że nagrodą dla psa jest wszystko to, czego chce lub co przynosi mu ulgę (pozytywne i negatywne wzmocnienie). Co istotne, psy równie szybko kodują wszystko co oznacza karę (negatywna i pozytywna kara).

Pozytywne wzmocnienie

Coś, co wywołuje u psa ekscytację, radość i przyjemne emocje. Tutaj, moi drodzy, paleta jest szeroka – od żarcia, poprzez ulubione aktywności, rozładowanie emocji, zabawkę, frustrację, kontakt fizyczny z opiekunem, inne pieski, aż po wodę w jeziorze. Wszystko, co jest dla psa ważne i czego chce, będzie go pozytywnie wzmacniać. Generalnie znaczna część pracy z psem, powinna opierać się właśnie na tym wzmocnieniu. Dlaczego? Ponieważ zachowanie, które przynosi psu coś dobrego, będzie przez niego chętniej powtarzane. I nie tylko chętniej, ale też mocniej i częściej. Nie ma znaczenia, co to jest, ale raczej co to daje. 

Negatywne wzmocnienie

To nic innego, jak poczucie ulgi. Jeśli zaprezentowane przez psa zachowanie przynosi mu ulgę, a przy okazji pomaga rozładować emocje, pies będzie je powtarzał. Amen. Bardzo prosty przykład – pies boi się burka za płotem. Szczeka na niego, żeby ten się oddalił. I co się dzieje? Burek faktycznie się oddala. TADAM. Nasz zwierzak powtórzy to zachowanie 67 razy i mamy odruch. Tylko niekoniecznie pożądany. Tak, jak w przypadku pozytywnego wzmocnienia, musimy pamiętać, że negatywne wzmocnienie jest na serio hiper mocne i absolutnie nie należy go lekceważyć w treningu. 

Dużo więcej o negatywnym wzmocnieniu możecie dowiedzieć z naszego nowego webinaru w tym temacie: Wszystko, co musisz wiedzieć o NePoPo®

Stres

Reakcja na sytuacje i bodźce może być różna: walka, ucieczka, zamrożenie lub flirt. Dziś tekst z ogromem definicji, także idźmy za ciosem: 

  • Walka (ang. Fight) – psi organizm reaguje agresją na stres. Może szczekać, gryźć, jeżyć się, może sztywnieć mu ciało.
  • Ucieczka (ang. Flight) – piesek ucieka, zamyka swoje ciało, kładzie uszy, ogona mu już nie widać i jedyne o czym myśli, to co zrobić, żeby się stąd zawinąć, bo inaczej umrze. 
  • Zamrożenie (ang. Freez) – organizm sztywnieje, mogą pojawić się różne sygnały stresu. Z tego stanu organizm może przejść w inną strategię – ucieczki, walki, a czasem flirtu.
  • Flirt (ang. Flirt) – to takie gliżdżenie się. Ciało psa porusza się jak wężyk, ogon najczęściej zawinięty jest pod siebie. Pies próbuje w ten sposób rozładować napięcie. Możecie to zaobserwować na filmikach w sieci, kiedy jakiś Andrzej czy inna Jessika machają pogryzionym laczkiem nad psem, pytając “co zrobiłeś?!”. Pies kompletnie nie wie o ch** im chodzi i próbuje jakoś załagodzić sytuację. 

Pozytywna kara

Kolejny punkt w kwadracie wzmocnień. Pozytywna kara to silne narzędzie. Użyte w zły sposób, może narobić wiele szkody. Chcąc wprowadzić je w życie psa, dodajemy do środowiska czy treningu, dyskomfort. Czy zbyt silny dyskomfort może psa wystraszyć? Tak. Wówczas pojawią się emocje takie, jak przerażenie i silny stres. Tego nie chcemy. Dlatego dyskomfortem należy operować umiejętnie. Po co? Ponieważ delikatny dyskomfort pomoże wzmocnić niektóre zachowania zwierzaka. Różnice najlepiej zrozumiecie na przykładach: 

  • Pierwszy: pies boi się innych psów. Wtem podbiega do niego nieogarnięty Golden, który swoim ekstrawertyzmem sprawia, że nasz pies chce umrzeć. 
  • Drugi: pies szarpie się z nami zabawką. W trakcie klepiemy go ręką po ciele. W efekcie pies mocniej chwyta i szarpie przedmiot.

Wszystko zależy od intensywności bodźca, sytuacji i okoliczności.

Negatywna kara

Czyli zabranie psu czegoś fajnego. To niestety ulubiona forma karcenia psów przez (zbyt wielu) ludzi. Klasyczny przykład – nasz pies szczeka, więc odwracamy się i ignorujemy jego zachowanie. Oczekujemy, że w efekcie przestanie. Kiedy to nastąpi, pojawia się smaczuś przepyszny, aby nagrodzić to, co dobre. Wszystko fajnie, przypominam tylko i raz jeszcze odsyłam do akapitu o tym, jak u psa powstają odruchy. Niestety, ale nie każde zachowanie, które bezczelnie zignorujemy, zagwarantuje jego wyciszenie. Zwłaszcza, jeśli przez przypadek przyniesie psu ulgę.

Awersja

Wszystko, czego bez uprzedniego wytłumaczenia, używamy w treningu z psem. Bodźcem awersyjnym może być dotyk ręką, jeśli pies go nie chce, nie zna lub się boi. Awersją jest soczyste “ku*wa mać” rzucone do psa, który puszczony luzem nie wraca, a emocje właściciela wskazują na to, że zwierzęciu zaraz zostanie ukręcony łeb. Awersją mogą być szelki, których pies się boi, bo są mu zakładane na siłę. Awersją jest również dławik, używany bez wyjaśnienia, czym jest i do czego służy. Bezmyślne szarpanie psa nic nie da. Musimy wytłumaczyć psu,  jakiego zachowania wymagamy po użyciu danego narzędzia. Awersją mogą być również nasze emocje, które, jak wiadomo, wpływają na psa. Zwłaszcza te uwalniane, kiedy zwierzak nie robi tego, czego od niego oczekujemy. A dlaczego? Bo go tego nie nauczyliśmy. A na koniec klasyk, czyli rozładowanie swojej frustracji na psie, co de facto cofa nas w pracy, w związku z czym kręcimy się w kółko, jakbyśmy nieudolnie tańczyli salsę. Nie chcecie tańczyć z psem. Chcecie się z nim komunikować i rozumieć. 

Pies, kiedy zaczynamy z nim pracować, nie ma bladego pojęcia, czego będziemy od niego wymagać. Dużo zachowań zaproponuje instynktownie. Naszym zadaniem jest pokazanie mu, co może robić, a czego nie. Tu nie ma filozofii i skomplikowanych regułek prawniczych, których nikt nie rozumie. To ma być prosty i łatwy do zrozumienia przekaz. Pies to inny gatunek i w inny sposób rozumie świat, mimo, że kwadrat wzmocnień mamy taki sam.

Przypominam też, że pies to zwierzę, a konkretnie drapieżnik. Proces udomowienia sprawił, że nasza pozycja w piramidzie jego potrzeb jest silna, lecz to nie zmieniło najważniejszego: pies w swoim świecie doświadczeń, nagród, kar, stresu, zadowolenia i awersji musi sobie jakoś radzić. Będzie działać tak, jak umie. Będzie testować granice, sprawdzać co mu wolno, dążyć do tego, co fajne i unikać tego, czego nie chce. Jako jego opiekunowie, jesteśmy za to wszystko odpowiedzialni. Każde zachowanie, które prezentuje nasz pies to wynik i obraz naszej pracy z nim. Im więcej damy psu wskazówek, tym sprawniej będzie się poruszać

Nie będę pisać podsumowania tego tekstu. Chciałabym po prostu, żeby każdy z Was, na jego podstawie, sam odpowiedział sobie na ewentualne pytania. Od teraz będziemy się tu widywać częściej i bardzo się tym cieszę. Chcę, żebyście poznali nasze podejście, filozofię i misję, zanim zwrócicie się do nas o pomoc. Chcę, żebyście mieli świadomość, że pod naszą opieką psy uczą się prawdziwego życia, a ich opiekunowie mądrej miłości.

Website | + posts

Trenerka psów, założycielka „Mam psa. I co teraz?”. Właścicielka fundacji „Pies OD-Nowa”, w której psy określane jako trudne, mają szansę na lepsze życie, dzięki wewnętrznym szkoleniom. Zawodowo z światem psów związana od 2015 roku, zaczynając od wolontariatu w hodowli „Poezja Ruchu”.
Certyfikowana Senior Animal Trainer Czeskiej Akademii ATA Jiri Scucka. Ukończyła prestiżową szkołę NePoPo® Training School Silver and Gold Program Barta i Michael'a Bellon – twórców systemu NePoPo®. Jej misją jest budowanie pewności siebie u właścicieli psów oraz pomaganie im w zrozumieniu swoich podopiecznych, tak, aby mogli być dla nich jak najlepszymi i świadomymi przewodnikami.
Prywatnie opiekunka czterech psów: Kofi, Luźno, Zuu i Mariusza. Kocha sportowy tryb życia, dobrą książkę, góry i morsowanie.

Sprawdź Nasze Produkty

Więcej
artykułów